Dama od Maxima spektakl

Jedyny spektakl, jaki JG wyreżyserował w warszawskim Teatrze Rozmaitości (wtedy jednej ze scen Teatru Klasycznego), Dama od Maxima z 1968 roku, wpisuje się w mniej znany nurt twórczości reżysera. JG przez całe swoje twórcze życie nie stronił od literatury dramatycznej z kręgu „podkasanej muzy”. Farsa i operetka stanowiły istotny element jego imaginarium. Uwodziły reżysera cudownym nonsensem akcji przy zachowaniu całkowicie precyzyjnej formy.

„Arcyfarsa” Georgesa Feydeau nie była tu wyjątkiem. Świat ancien règime’u został w spektaklu wzięty w ironiczny cudzysłów. Motywy muzyczne towarzyszące wejściom i wyjściom postaci, nagromadzenie mebli i bibelotów, mieszających epoki i style, sprawiających wrażenie graciarni – wszystkie te zabiegi zwracały uwagę widzów na prowadzoną przez reżysera grę z konwencją farsy zdecydowanie bardziej, aniżeli kazały śledzić perypetie doktora Petypona, nakrytego przez żonę w małżeńskiej sypialni z damą niejasnego autoramentu, którą poznał noc wcześniej w paryskiej restauracji Chez Maxime.

Zbuntowany zespół aktorski uniemożliwił JG ukończenie prób. Do premiery doprowadził ostatecznie dyrektor teatru, Ireneusz Kanicki. Dama od Maxima spotkała się z chłodnym przyjęciem krytyki, która z jednej strony narzekała na słabą jakość zespołu Rozmaitości, z drugiej zaś – na rozwiązania reżyserskie i scenograficzne, „brak jednolitości stylowej” spektaklu. /ku