Wyspiański, Schiller i bohema krakowska artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Życie Warszawy” nr 55
  • data publikacji
  • 1995/02/25

Wyspiański, Schiller i bohema krakowska

„Wyspiański jest moją ob­sesją. Drugą czy trzecią sztuką, którą reżyserowałem na po­czątku kariery było Wesele. Teraz powracam do tego auto­ra. Uważam, że był geniuszem teatru” — wyznał Jerzy Grzego­rzewski, reżyser La Bohème — najnowszego przedstawie­nia w Teatrze Studio, w które­go scenariuszu wykorzystano fragmenty Wesela i Wy­zwolenia. Z Wesela wzięto wypowiedzi inteligencji. Wy­bór tekstów i kompozycja scen są dziełem Grzegorzewskiego, co sprawia, że spektakl można uznać za oryginalną całość, na której wyraźne piętno odcisnę­ła wrażliwość reżysera.

„Chciałbym, żeby było to przedstawienie w duchu Wy­spiańskiego i w duchu ówcze­snego Krakowa. Nazywam je melancholijnym hołdem odda­nym tamtej sztuce i artystom z początku wieku, którzy są dzi­siaj pomnikowymi postaciami” — dodał reżyser.

Artystyczna cyganeria przy­pomniana została nie tylko dzię­ki przywołanym tekstom Wyspiańskiego, ale również w pio­senkach Leona Schillera, śpie­wanych w prologu.

La Bohème to przejmująca, zaskakująco aktualna wypo­wiedź na temat sztuki — jej si­ły i jej niemocy.

„Jest to spektakl mówiący o roli sztuki w życiu społecz­nym, stawiający pytania o miej­sce artysty w świecie — stwier­dziła Ewa Bułhak, kierownik li­teracki teatru — W La Bohè­me za sprawą twórców i wyko­nawców kumulują się pewne energie krakowskie — dodała.

Muzą w spektaklu jest Teresa Budzisz-Krzyżanowska, wystąpi w nim także Edward Żentara — obydwoje przyszli do Studio z Teatru Starego. Muzykę do przedstawienia — skomponował Stanisław Radwan.