Sportowe „Wesele” artykuł

Informacje o tekście źródłowym

Sportowe „Wesele”

O najnowszej inscenizacji Wesela na naszej narodowej scenie można by powiedzieć tak: oto znajdujemy się w sali gimnastycznej z drabinkami do ćwiczeń. Raz po raz wchodzą tu jacyś ludzie, pewnie sportowcy, bo dużo gimnastykują się, a nawet uprawiają akrobacje. Potem coś mówią (z tym że każdy mówi swoją kwestię, nie słuchając drugiego) i wychodzą. Wtedy wchodzą inni i, podobnie jak tamci, gimnastykują się, coś mówią i odchodzą. Tak mija akt pierwszy.

Dla porządku trzeba dodać, iż prawdopodobnie obok odbywa się jakaś weselna uroczystość, ponieważ od czasu do czasu, pewnie przez pomyłkę, wpadają do sali gimnastycznej jacyś dziwni goście, ubrani w jakieś kierezyje. A jeden z nich, ponoć Pan Młody, ciągle się śmieje i zagląda sobie do spodni. Inny, na którego wołają Poeta, niższego wzrostu, ubrany po miejsku wchodzi do sali gimnastycznej z tacą i umieszczoną na niej szklanką, która nie odrywa się od tejże tacy mimo różnych gestów wykonywanych przez owego jegomościa. Ten Poeta, jak widać, jest niezwykle wrażliwy na drugiego człowieka, albowiem kiedy przez salę gimnastyczną przechodzi młoda, ładna kobieta z obnażonym biustem, Poeta biegnie za nią, pewnie po to, by ją przyodziać, wszak to pora jesienna, listopad, zimno… W akcie drugim Osoby Dramatu, czyli Widma, niby żywcem wyjęte z telewizyjnego thrillera, przybywając do sali gimnastycznej, czują się widocznie zobligowane sportowym wystrojem wnętrza i podobnie jak ci z pierwszego aktu, takoż wykonują ćwiczenia, osiągając rzadko spotykaną na scenie perfekcję w zakresie ekwilibrystyki, vide: Stańczyk wijący się w konwulsjach na podłodze i z zadziwiającą sprawnością uprawiający taniec św. Wita.

Jedynie akt trzeci wolny jest od akrobacji. Sportowcom-weselnikom już nie chce się chcieć. I trudno się dziwić. Mocno sfatygowani wysiłkowymi ćwiczeniami w akcie pierwszym i drugim, teraz w akcie trzecim przysypiają na stojąco, jedynie niemrawo poruszając się od czasu do czasu w takt poleceń trenera-Chochoła. A ponieważ wyeksploatowali swoje możliwości w poprzednich aktach i nie będą już przydatni w żadnych rozgrywkach sportowych, bo zgubili Złoty Róg, no to całą kadrę w epilogu pochłania zapadnia.