Pod asfaltem artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Życie Warszawy” nr 22
  • data publikacji
  • 2004/01/27

Pod asfaltem

Jeśli podczas spektaklu za bardzo nagrzeją się reflektory, to włączą się czujniki i widzów spotka zimny prysznic.

Tunel łączący budynek Narodowego z budynkiem, w którym znajduje się Scena przy Wierzbowej, został wykopany w latach 90. podczas remontu zniszczonego pożarem teatru. Po stronie Wierzbowej znajdują się pracownie techniczne, gdzie powstają i są przechowywane dekoracje. Do budynku przy pl. Teatralnym owe dekoracje transportowane są właśnie tunelem. Jest to więc miejsce najlepiej znane pracownikom technicznym, a nie artystom i publiczności. Teraz jednak zamieni się w teatralną scenę: od jutra Jerzy Grzegorzewski pokaże tutaj spektakl Duszyczka skompilowany z dwóch poematów Tadeusza Różewicza.

Miejsca w tunelu jest niewiele. Widzowie będą siedzieć w dwóch rzędach, przed nimi, na wyciągnięcie ręki — aktorzy. Razem zmieści się tutaj niewiele ponad pięćdziesiąt osób.

Jerzy Grzegorzewski zapowiada odejście na zasłużoną emeryturę. Jego najnowszy spektakl Duszyczka ma być zarazem ostatnim spektaklem.

Będzie tylko jedną z atrakcji rozpoczynającego się w sobotę festiwalu Planeta Grzegorzewski. Więcej o festiwalu czytaj w czwartkowym dodatku „Po godzinach”.

CHCĘ ODEJŚĆ NA EMERYTURĘ

Jerzy Grzegorzewski: Przestrzeń teatralna jest jak instrument muzyczny. Musi współbrzmieć z utworem, który chcę wystawić. Kiedy robiłem Duszyczkę w podziemiach, miałem momenty zmagania się ze sobą i niepewności, czy na pewno podołam tej rozciągniętej, niewygodnej przestrzeni. Mam podpisany kontrakt z Teatrem Narodowym do końca sezonu. Potem chciałbym odejść na emeryturę, wrócić do malarstwa, czytać. Lektura w fotelu to najlepszy etap w pracy reżysera czy rzeźbiarza. Kiedy uruchamia swoją wyobraźnię, to tkwi w tym większa siła niż wtedy, gdy zaczyna kuć w kamieniu.