Odmienione słowa modlitwy artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Rzeczpospolita” nr 134
  • data publikacji
  • 2002/06/11

Odmienione słowa modlitwy

Jerzy Grzegorzewski jest inscenizatorem, który dopracował się oryginalnego stylu o wyraźnej plastycznej proweniencji. Jednak intrygująca zrazu forma jego przedstawień z biegiem lat skostniała, stała się manieryczna, zapętliła w mało przejrzystej symbolice. Taka jest też Nie-Boska komedia, niecałe 80 minut widowiska wypreparowanego z dramatu Zygmunta Krasińskiego.

Widowiska, które nie niesie w sobie nawet cienia emocji. To dopiero sztuka w przypadku romantycznego dramatu! Jest ono jak muzealny okaz, powiedzmy: motyl na szpilce. Niby urzekający zestawem barwnych plam, lecz pozbawiony powietrza, przestrzeni. Uwięziony, zasuszony, martwy.

Wprawdzie w Nie-Boskiej… Grzegorzewskiego są pozory ruchu: aktorzy przemierzają scenę w wystudiowanych pozach i rytmach, skaczą na jednej nodze, tarzają się po podłodze, skandują teksty, niekiedy wyśpiewują smętne nuty. Może i z przekonaniem. Niestety, cel tych mało logicznych zachowań pozostanie do końca nierozszyfrowaną zagadką, więc nie jest w stanie poruszyć. Skoro tych czynności nic nie tłumaczy, trudno je uznać coś więcej niż sztukę dla sztuki, w bardzo luźnym związku z istotą dramatu.

Reżyser radykalnie ograniczył tekst, chcąc — jak ujawnia program — skoncentrować się na relacjach Hrabiego Henryka z Żoną, Muzą, Orciem, Pankracym. Dodał za to kilka tekstów o tematyce weneckiej wyłowionych z pism Krasińskiego oraz pieśń skomponowaną do słów śmiertelnego monologu Beatrycze Cenci z Rodziny Cencich Shelleya w parafrazie Joyce’a. Co z tego wynika? Poza pogłębieniem chaosu — nic.

Nawet w słynnej scenie spotkania Hrabiego Henryka (Jan Englert) z Pankracym (Jerzy Radziwiłowicz) konflikt racji — mimo wysiłku aktorów — ledwo tli się, ponieważ adaptator pozostawił im tylko zarysy kwestii, eliminując bogactwo argumentacji.

„Dlaczego odmieniasz słowa modlitwy?” — pyta Hrabia Henryk syna Orcia (Beata Fudalej), dodając, że taka modlitwa nie idzie do Boga. Parafrazując słowa wieszcza mógłbym powiedzieć, że taka interpretacja nie trafia do widza. Jerzy Grzegorzewski zrobił kolejny spektakl dla siebie.

Zygmunt Krasiński Nie-Boska komedia. Układ tekstu, reżyseria i scenografia Jerzy Grzegorzewski, muzyka Stanisław Radwan, światło Mirosław Poznański. Teatr Narodowy, Scena Przy Wierzbowej, Warszawa, premiera 9 czerwca 2002 r.