Buñuel z Zakopanego artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Gazeta Wyborcza: Stołeczna” nr 226
  • data publikacji
  • 1998/09/26

Buñuel z Zakopanego

Stanisław Ignacy Witkiewicz urodził się dziesięć lat przed pierwszym publicznym pokazem filmów braci Lumière w paryskiej kawiarni Grand Café. Kiedy miał 17 lat, Georges Melies nakręcił słynną Podróż na księżyc. W roku, w którym odbyła się premiera sztandarowego filmu niemieckiego ekspresjonizmu — Gabinetu doktora Caligari, Witkacy ogłosił swoją teorię Czystej Formy.

Witkacy o kinie wypowiadał się z lekkim dystansem — nie cenił go, ale się nim interesował. Pasjonowały go filmy ekpresjonistów niemieckich. Był wielbicielem Gabinetu doktora Caligari, zachwycał się też filmami rysunkowymi Walta Disneya.

Podobno jego ulubionym zajęciem w czasie porannej toalety było naśladowanie znanych aktorów. Część z tych „ról” utrwalił na fotografiach. Na jednej w stroju kowbojskim wygląda jak młody Gary Cooper.

„Staś był wielkim amatorem filmu. Chodziliśmy bardzo często do kina” — pisała Jadwiga Witkiewiczowa we wspomnieniach o mężu.

Na początku lat 20., zniechęcony niepowodzeniami scenicznymi Tumora Mózgowicza i Pragmatystów, chciał porzucić teatr i zająć się filmem. „Ja (o ile mnie nie pokręci) zdecydowałem się plunąć na teatr jako na zarobek i grać też w kino” — pisał w jednym z listów.

W 1927 roku popularny reżyser Ryszard Ordyński zaproponował mu udział w filmie Mogiła nieznanego żołnierza według powieści Andrzeja Struga. Witkacy był zachwycony: „A nuż zrobię karierę kinową”. Jednak po kilku dniach przyszło rozczarowanie: „Siedzę tu trzy dni bezczynnie. Nawet próbnych zdjęć nie zrobili. Mam wrażenie biezałabierności”. W końcu zrezygnował, a w Mogile nieznanego żołnierza rolę profesora Głowińskiego zagrał Jerzy Marr.

W spektaklu Grzegorzewskiego Witkacy kręci film na podstawie Halki Moniuszki. Przed wojną zrealizowano trzy filmowe wersje Halki. Pierwsza, w wykonaniu aktorów Teatru Polskiego, powstała w 1913 roku i zyskała opinię jednego z bardziej udanych filmów początkującego przemysłu kinematograficznego. Mało entuzjastycznie przyjęto Halkę Konstantego Meglickiego z 1930 roku. „Halka szczerzyła zęby, Jontek był damą do towarzystwa, a Janusz siedział na koniu jak na brzytwie” — pisano po premierze.

Trzecią Halkę, w adaptacji Leona Schillera, Juliusza Gardana i Józefa Rosena z 1937 roku, też krytykowano: „Nadmierny pietyzm, a może brak inwencji, sprawił, że, mimo doskonałości wykonania, arie operowe stały się dla filmu balastem opóźniającym”.

A jak zostałaby przyjęta Halka Witkacego — awangardowy film w Czystej Formie?

Źródła: Janusz Degler Witkacy i kino, „Dialog” nr 3/1996
Leszek Armatys, Wiesław Stradomski Od niewolnicy zmysłów do czarnych diamentów, Warszawa 1988