[W dniach 22–25 kwietnia 2008...] artykuł

Informacje o tekście źródłowym

[W dniach 22–25 kwietnia 2008...]

W dniach 22–25 kwietnia 2008 odbędzie się w warszawskiej Akademii Teatralnej studencko-doktorancka konferencja naukowa poświęcona teatrowi Jerzego Grzegorzewskiego.

„Kubły, kubły, miliony kubłów w zupie!” to cytat z Pod wulkanem Malcolma Lowry’ego, otwierający akcję Powolnego ciemnienia malowideł, jednego z najpiękniejszych i zarazem najbardziej osobistych spektakli Grzegorzewskiego. Zdecydowaliśmy, aby ten — pozornie bezsensowny — okrzyk bezsilnej rozpaczy Konsula, nie potrafiącego znaleźć słów do wyrażenia swojej miłości i swojego bólu, stał się mottem naszej konferencji. Problem, z którym chcemy się zmierzyć, to próba znalezienia uniwersalnego języka do mówienia o teatrze Jerzego Grzegorzewskiego.

* * *

Podobno każdy artysta może zapewnić sobie nieśmiertelność. Warunkiem jej jest, rzecz jasna, jego dzieło — wszystkie te zamalowane płótna i zadrukowane kartki. Nawet ulotna, zdawałoby się, muzyka wciąż żyje, zapisana w partyturach. A jednak — kiedy w grę wchodzi sztuka tak nietrwała, tak uwięziona w czasie i przestrzeni, jak teatr — wówczas okazuje się, że dzieło umiera razem ze swoim twórcą. Co pozostaje? Programy z przedstawień, recenzje, z których po latach zwykle już, niestety, zbyt dużo nie wynika, garść fotografii. Czasami jeszcze taśmy wideo z technicznymi zapisami spektakli, zamknięte w teatralnych archiwach. A to jest przecież niewiele. Właściwie tyle, co nic.

Od śmierci Jerzego Grzegorzewskiego wkrótce upłyną trzy lata. W repertuarze Teatru Narodowego wciąż znajduje się kilka jego spektakli, nie są one jednak zbyt często grane i powoli już schodzą z afisza. Realizacje Teatru TV — głównie adaptacje sztuk z Teatru Studio — emitowane są jeszcze rzadziej. Monografie jego twórczości można policzyć na palcach jednej ręki, najwyżej jedna czy dwie prezentują sobą zadowalający poziom. Wszystko zdaje się wskazywać, że po Grzegorzewskim pozostaną jedynie niezliczone anegdoty o niespełnionym piekarzu, który pewnego dnia postanowił zostać patroszycielem fortepianów. A także, w nie mniejszym stopniu, historia gwałtownych sporów, jakie toczyły się wokół kontrowersyjnej dyrektury Teatru Narodowego i na zawsze już podzieliły część teatralnego środowiska.

Zresztą, sam Grzegorzewski — zupełnie inaczej niż Kantor czy Swinarski — nigdy nie dbał o to, co pozostanie z jego teatru, wydawał się być zupełnie obojętny na niszczące działanie czasu. A nawet — wręcz przeciwnie: ulotność i niepowtarzalność chwili wydają się być tym właśnie, co w teatrze fascynowało go najbardziej. Dlatego też zżymał się nieustannie na konieczność przygotowywania technicznych nagrań swoich przedstawień. Równie niechętnie udzielał wywiadów, irytował się, kiedy rozmówcy próbowali wydobyć z niego klucz do zrozumienia jego własnego artystycznego świata. Uparcie twierdził, że „spektaklu można nie rozumieć, a jednak go odbierać” i zawsze zgadzał się na wszelkie możliwe interpretacje swoich sztuk, zastrzegając się jedynie, że „idzie tylko o to, aby kierunek skojarzeń był wspólny, ale żadnej dosłowności”.

Podczas dyskusji panelowej, będącej podsumowaniem zeszłorocznej konferencji „Grzegorzewski — zaczynać od nowa”, zorganizowanej przez naszych krakowskich przyjaciół, Tadeusz Kornaś zauważył, że z chwilą swojej śmierci Grzegorzewski nieodwołalnie już stał się klasykiem. Teraz powinniśmy więc zadbać przede wszystkim o to, aby jego scheda nie przepadła, aby zachować z niej jak najwięcej dla kolejnych pokoleń, które nie będą miały już przecież możliwości obcowania z jego żywym dziełem. Pytanie tylko, jak — aby, przy całej osobności i osobistości artystycznego języka Jerzego Grzegorzewskiego, jak najbardziej dochować mu wierności, jak najmniej go zakłamywać. Kwestia ta, pozostawiona wówczas bez odpowiedzi, skłoniła nas do podniesienia rękawicy.

Doświadczenie sesji krakowskiej pokazało bowiem dobitnie, że każdy ma swojego własnego Grzegorzewskiego i swój własny klucz do interpretacji jego sztuki, co było widoczne zwłaszcza przy analizach konkretnych przedstawień. Dlatego też bardzo zależy nam na tym, aby wystąpienia referentów nie koncentrowały się na poszczególnych spektaklach, ale odnosiły się do dzieła Grzegorzewskiego jako do całości, choćby nawet niespójnej i nielogicznej.

* * *

Proponowane zagadnienia referatów to:
Słowo, dźwięk, obraz.
Wciąż jeszcze mówi się o Grzegorzewskim jako o twórcy tzw. teatru plastycznego, gdzie literatura stanowi jedynie pretekst, aktor zaś sprowadza się wyłącznie do roli rekwizytu. Czy możliwe jest określenie hierarchii — a w każdym razie wzajemnych relacji — pomiędzy składającymi się na teatr Grzegorzewskiego, a muzyką, plastyką i literaturą?

Biblioteka Grzegorzewskiego.
Czytanie spektakli Grzegorzewskiego poprzez krąg jego inspiracji — literackich, muzycznych, malarskich, filmowych — zarówno tych jawnych, jak i tych nie całkiem oczywistych. Metoda przez niektórych uważana za jedyną możliwą, przez innych — za ślepy zaułek i niebezpieczną pułapkę. Na ile podjęcie takiej ryzykownej erudycyjnej gry przybliża nas, a na ile oddala od żywego teatru?

Post/Modernista?
Choć zamykanie Grzegorzewskiego w ramach jakiejkolwiek artystycznej czy kulturowej formacji wydaje się pozbawione większego sensu, warto się jednak zastanowić, na czym polega to jego miejsce „między tradycją i awangardą”, a także — co to właściwie jest za tradycja i co to właściwie jest za awangarda. Innymi słowy — czy treść jest tu kluczem do formy, czy raczej forma kluczem do treści?

Dialog ze współczesnością.
Reżysera uważano za arystokratę, który zdaje się żyć ponad zastaną rzeczywistością. Swą opinię o aktualnych zdarzeniach, prądach — jeśli już zdecydował się umieścić ją w przedstawieniu — szyfrował i krył z pomocą różnorakich skojarzeń. Tropienie tych nawiązań, historycznych kontekstów może uzupełnić interpretacje, a jednocześnie może być pasjonującą rozmową o najnowszej historii.

Portret artysty.
W 2006 roku odbyła się wystawa „Wytrzymałem jeden akt i uciekłem”, poświęcona studenckim czasom Grzegorzewskiego. Czas zająć się badaniem losów dojrzałego artysty.

* * *

Planowane imprezy towarzyszące:
— przegląd przedstawień Teatru Telewizji w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego (22-24 kwietnia 2008)
— panel „Archiwiści Grzegorzewskiego”. Zaprosiliśmy do udziału Jerzego Karpińskiego, Barbarę Sieroslawski i Wojciecha Plewińskiego, którzy opowiedzą o swoich doświadczeniach związanych z utrwalaniem przedstawień reżysera. (24 kwietnia 2008)
— panel „Jak — i po co — mówić dzisiaj o Grzegorzewskim” (25 kwietnia 2008)

* * *

Organizatorzy:
— Koło Naukowe im. Arnolda Szyfmana Wydziału Wiedzy o Teatrze
— Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie